Odchudzanie rozpoczęte z niewłaściwej motywacji
Jak pisałam w poprzednim felietonie, motywacja, ale tylko ta właściwa pomaga schudnąć, niewłaściwa wręcz przeciwnie.
Jeśli chcesz schudnąć bo: koleżanka schudła i ty też chcesz, „pieron cię strzelo” – zazdrościsz jej, chcesz zrobić komuś na złość, albo coś udowodnić. NIE ODCHUDZAJ SIĘ NIC Z TEGO NIE BĘDZIE.
Motywacja właściwa to ta, że robisz coś DLA SIEBIE,DLA ZDROWIA,WALCZYSZ O SIEBIE i MASZ W tzw. POWAŻANIU SĄDY INNYCH.
Słomiany zapał
Jeśli coś robić to właściwie na sto procent, a nie wyjście z bloku startowego i po miesiącu rzucamy odchudzanie.
Przecież nikt nie obiecuje, że będzie prosto!!! i łatwo!!! Ale będzie nowa figura, będziesz zdrowsza!
Jeśli chcesz utrzymać wyrzeczenia, miesiąc, dwa , a nawet trzy a potem planujesz powrót do ziemniorów z sosem i mięchem zatopionym w tłuszczu -NIE ODCHUDZAJ SIE, TO NIE MA SENSU. Albo robisz przemeblowanie w głowie, albo nie!
Nagradzanie się za wysiłek
No i cały dzień, czy dwa przestrzegamy diety, a nagle, a co tam.Wafelek, to czekoladę , bo przecież tak się trudzę . I co? I po cholerę było dwa dni diety jak wafelek to niweluje?
Albo, idziesz na aerobik czy inną zumbę i potem z koleżankami kawa, z mlekiem i ….ciacho, bo ciężko się naćwiczyłaś…. I na pierona się odchudzać?
Nierealne cele
Nie wyznaczaj sobie celu, że schudnę 20 kg. Zaplanuj schudnięcie 5 kg.to jest realne. Jak to osiągniesz, wyznaczasz kolejne 5.
Nierealne oczekiwania czasowe
Na początku odchudzania organizm się zatrzymuje.Waga stoi , przez jakiś czas mimo ćwiczeń i diety nic się nie dzieje. Wtedy większość z nas rezygnuje, BŁĄD!!!
Nasze ciało musi się przyzwyczaić do nowego sposobu odżywiania, kilogramy zaczną lecieć po 2-3 miesiącach! NIE PRZERYWAĆ WALKI O NOWĄ SYLWETKĘ!
Nie waż się codziennie
Nie wolno ważyć się codziennie, bo to dołuje. Waż się raz w tygodniu o stałej porze np. rano. Powinnaś chudnąć 2-3 kg miesięcznie, nie więcej.
Nie wolno się głodzić, czy drastycznie na maxa np. 600 kalorii, bo organizm zgłupieje i będzie efekt jojo jak malowany:) a o to nam nie chodzi?
W dalszych felietonach będę opisywała różne sytuacje jakie miałam w mojej walce o nową sylwetkę, a na koniec pokażę zdjęcia motywujące, moje oczywiście.
Przed i po metamorfozie.
Johanka